Zaobrączkowaliśmy 273 ptaki z 34 gatunków (od startu: 750 os./40 gat.). Wpadło też 66 retrapów i 9 kontroli z lat ubiegłych.
Choć w tej pentadzie pierwiosnek wyszedł na prowadzenie, to wciąż w podsumowaniu sezonu nie wyprzedził kapturki! Oto pierwsza dziesiątka z raportowanego okresu:
1) pierwiosnek - 67
2) kapturka - 62
3) rudzik - 21
4) czyż - 17
5) czeczotka brązowa -13
6) modraszka - 12
7) zimorodek - 11
8/9) raniuszek i gajówka - 7
10-) dymówka i gil - 6
Wciąż są z nami piecuszki, piegże, cierniówki, trzcinniczki, rokitniczki. Dokładamy do tego letni rodzynek w postaci kukułki i strumieniówki.
Bardzo ucieszył podróżniczek - to ptak, który już na pierwszy rzut oka zwraca uwagę załogi i jest przynoszony do obozu z namaszczeniem. Dużo trudniej jest docenić pojawienie się sikory ubogiej, która zamaskowała się wśród czarnogłówek i dopiero przy stoliku obrączkarskim została okrzyknięta "ciekawym ptakiem dnia". Dlaczego? To dopiero 24 "szarytka" dla Obozu, w dodatku pierwsza po 3-letniej przerwie.
Zdecydowanie najwięcej ekscytacji w tej pentadzie przyniosły ptaki siewkowe, a to ze względu na wciąż wysoki stan wody w zbiorniku i praktycznie całkowity brak błota. Nieliczne kałuże utrzymywały się na łące na "suchym obchodzie" i to tam w sieci wróblacze złapaliśmy pierwszego dla sezonu kszyka i samotnika, dzięki czemu dzień ten ogłosiliśmy ruchomym świętem obozowym: "DZIEŃ SIEWKI" 😉 Nad sieciami cały czas latają piskliwce (brodźce piskliwe), mamy nadzieję, że w końcu trafią do celu.
Kolejnymi kandydatkami do obrączkowania są krzyżówki, które drażniąc załogantów, pływały sobie w najlepsze po Mekongu, omijając sieci Kambodży... A wieczorem słyszano ślepowrona. To już kolejny sezon, gdy spotykamy się z nim nad zbiornikiem. Kto wie, może kiedyś parze ślepowronów spodobają się nasze łozy na lęgi? 😏
Jak już nastawiliśmy uszy 👂 na wieczorne odgłosy, to w ostatnich godzinach tej pentady odezwał się przelatujący gdzieś nad obozem brodziec śniady.
🍃🍃🍃
A co tam poza ptakami?
Obóz wszedł w znak SLA, więc przez tę pentadę dowodziła Sonia, która na kilka ostatnich godzin przekazała linijkę Emili (EBR). W załodze przez większość czasu kierowniczkę dzielnie wspierała męska drużyna: Maciek, Józek i Mariusz, na początku z Jankiem i Agnieszką, pod koniec dołączyły EBR i HSZ, a jeszcze bardziej na koniec Kwachu i trochę GPT - tak jedną nogą, bo zaraz wyjechała, żeby po chwili wrócić 😵
Już w poprzedniej relacji opisywałyśmy, że należało wprowadzić w obozie procedury anty-błotne, takie jak dywan z nawłoci. Załoga poszła krok dalej i rozpoczęła budowę tzw. "obozowej drogi S1", która ma stanowić objazd błota przy pierwszej sieci na suchym obchodzie. Błoto się tam tak rozciapciało, że można było robić zawody w wywijaniu orła. A jak już jesteśmy przy błotnych ślizgach, to w kronice można przeczytać, że Józek wykonał pięknego szczupaka w pogoni za retrapem dzięcioła zielonego. Nie znamy punktacji, ale można puścić wodze fantazji... jak to musiało wyglądać. Po zbudowaniu obejścia błota, Maciek wybudował jeszcze nocne skróty do dużych sieci.
Otwieramy strefę "Lokalny Folklor". Na początek przedstawiamy wiadomości sportowe. W niedzielę 3 września odbył się mecz piłki nożnej ligi B: Dragon Miszkowice vs Bóbr Opawa. Boisko znajduje się dość blisko obozu i nie trzeba iść na trybuny, żeby słyszeć przebieg meczu. Mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla Bobrów. Komentarz wyniku można znaleźć na fanpage'u Fb drużyny z Miszkowic: "Nie można było tego meczu wygrać mając kolaboranta w bramce". Wychodzi na to, że korupcja w piłce nożnej sięga nawet tutaj 😉
Kolejnym lokalnym folklorem i to każdej wsi, jest atmosfera krajobrazu rolniczego: Mieszkańcy Miszkowic umilają popołudnie intensywnymi zapachami z rozrzutnika gnoju [red. scheisse mixer], a wędkarze muzyką disco polo. Dodatkowo pod koniec pentady (w środku tygodnia) nad zbiornik przyjechali radio-grajki. Rozłożyli na plaży żółtą plandekę błyszczącą w słońcu i mącili ciszę głośnymi rozmowami oraz przebojami radiowymi minionego wieku.
🎲🎲🎲
Ku uciesze załogi została uruchomiona obozowa strefa gier! Rozpoczęliśmy od Tajniaków.
🍉🍛🍴
Kącik kulinarny. Była gotowana kukurydza z masełkiem 🌽, potrawka ziemniaczana, tofurnik jabłecznik, ziemniaczki z cebulką, racuchy z jabłkami (większość dań zjedzono przed sfotografowaniem).
👉 Zużycie zmęczeniowe [definicja]: proces niszczenia się materiału na skutek spadku jego wytrzymałości pod wpływem cyklicznego obciążenia mechanicznego. Zależność spadku wytrzymałości od liczby wymuszeń przedstawia krzywa Wohlera. Uszkodzenie w wyniku zużycia zmęczeniowego ma charakter kruchy w przeciwieństwie do uszkodzenia po przekroczeniu granicy wytrzymałości, które charakteryzuje się widocznym, plastycznym odkształceniem.
I tak właśnie po cichutku rozpadł się dzióbek naszego French Press 😭 Jak załoga radziła sobie bez kawy ❓❗
Pentadę relacjonowały: HSZ i GPT
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz