poniedziałek, 26 października 2020

Pentada 57 (8-12 października 2020) - różowa sowa

 

Późnym popołudniem 10 października na Śnieżce pojawił się pierwszy śnieg ⛄, a w nocy z 10 na 11.X wyższe partie Karkonoszy skuł lód. Mogły to naocznie potwierdzić same Nadkierowniczki przemierzając w weekend trasę Kowary → Śnieżka → Sobieszów. Obóz, mimo że położony kilometr niżej (w pionie) od szczytu Królewny, też oberwał zimowym powietrzem - po 10 października temperatura w obozie nie przekraczała 4⁰ C.

Odłowy dały taki wynik: 241 zaobrączkowanych ptaków z 22 gatunków, do tego 84 retrapy i 13 kontroli własnych.

 


Pierwsza dziesiątka gatunków - standardowy zestaw jesienny:

1) pierwiosnek - 69

2) rudzik - 49

3-4) kwiczoł i kos - 14

5-7) zięba, modraszka i czyż - 12 

8) kapturka - 10

9) strzyżyk - 9

10-) śpiewak i gil - 7


Pojawił się nowy dla sezonu gatunek: cyraneczka. Jest to czwarty osobnik w historii obozu (poprzednie obrączkowaliśmy w latach 2016-17), ale pierwszy schwytany nie na zbiorniku (za linią wierzb), a na łące (w "drapolówkę").

 

Nie zaobrączkowaliśmy żadnego zimorodka, ale pojawiły się zimorodkowe retrapy. 

Za to obrączki dostały aż 3 nowe uszatki, a oprócz nich pojawił się także uszatkowy retrap i kontrola z roku 2019. Ten osobnik, oznaczony jako samica po2, wyróżniał się wyraźnie różowym nalotem spodu skrzydła - podejrzewamy, że zjadła flaminga (ale flamingów w Sudetach nie ma), albo, co bardziej prawdopodobne - jednorożca 💗

 
Nie tylko uszatki:



W ciągu dnia jedna z uszatek (nie wiadomo czy z obrączką) przeżyła oblężenie stada kilkunastu nękających ją raniuszków, co zaobserwował Romek. To mi przypomniało sprzed lat nieudane próby wabienia raniuszków do sieci za pomocą naszej sowy Buki (nie są głupie, te raniuchy, w końcu Buka jak żywa):


W tej pentadzie obrączkowali: Hania HSZ, a następnie Paweł PGR. Początkowo załoga była bardzo skromna, ale nieco się powiększyła w czasie weekendu. Załogowali: Romek, Emilia, Asia, Daniel, Łukasz, Tosiu i Hania oraz Marta. W odwiedziny wpadli również Grzesiakowie (a jest ich już czworo) oraz rodzice Daniela.


Kierownik HSZ wyjeżdża
Kierownik PGR działa

Razem z kierownikiem PGR władzę w obozie przejęły również wyżlice: Willma, Erin i Siena 🐕

Ponieważ obstawa obozu od dłuższego czasu jest mała i zaczęło brakować wody do mycia (nie ma kiedy przywieźć), Romek przyniósł dwa baniaki wody... spod sieci. Okazuje się, że zaczął tamtędy płynąć strumień wartkiej i zaskakująco czystej wody. 🌊 Dopiero po chwili reflektujemy się, że ta woda zamiast wpływać na suchy obchód, powinna z niego wypływać. Nie jest dobrze, przepust pod drogą działa, to znaczy że bobry zmieniły bieg Bobru budując gdzieś nową przegrodę. Na razie jednak woda w zbiorniku opada, osiągając najniższy na tegorocznej Buce poziom 9,17 mln m3 - to mniej więcej tyle ile było na starcie sezonu 2019.

Dużo lepsza sytuacja jest z zapasami drewna. Stos przywieziony z nadleśnictwa doczekał się Tosia i piły Tosia zwanej Tosią.

Relację kończę tradycyjnym akcentem kulinarnym. Zdjęć za dużo nie powstało, ale to nie znaczy że nic nie jedliśmy. Niech "zupa meksykańska" lub inaczej rozgrzewająca pomidorówka z fasolą posłuży za ciepły symbol obozowych posiłków.

Relacjonowała HSZ, 

dziękując za zdjęcia szczególnie Romkowi i A&H Knychałom 😊

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecamy posta

Wrześniowe Kalibracje

Pod nieco zagadkowym tytułem opiszemy co ważnego dla światka obrączkarskiego wydarzyło się w pierwszych dniach września na Bukówce.

Popularne posty