Październik miesiącem nieprzewidywalnym, tu mogą zdarzyć się dni bardzo obfitujące w ptaki, jak i złota, sudecka nuda. Z pewnością może też przytrafić się poranny szron. Zaobrączkowaliśmy 184 ptaki z 26 gatunków. Ptaki kapały do sieci w tempie poniżej bukówkowej normy, co dobrze widać na wykresie. Pojawiło się 117 retrapów i 11 kontroli.
Pierwsza dziesiątka pentady jest bardzo standardowa, wyróżnia się jedynie dosyć wysoka pozycja gila:
1) pierwiosnek - 61
2) rudzik - 29
3) modraszka - 16
4) kapturka - 14
5) gil - 8
6/7/8) kwiczoł, kos i śpiewak - 7
9/10) raniuszek i bogatka - 6
Spośród ciekawszych gatunków należy wymienić: kolejne dwa krogulce, uszatkę i kszyka...
...oraz oczywiście PHYINO czyli świstunkę żółtawą Phylloscopus inornatus. O okolicznościach jej pojawienia się z przymrużeniem oka pisaliśmy tutaj.
Świstunka żółtawa |
"Normalny" fycol dla porównania |
Żeby faktom stało się zadość należy zanotować, że był to nowy gatunek dla naszego obozu (dokładnie 110-ty) oraz dla naszego zespołu obrączkarskiego (138-my). Każdy szanujący się obóz obrączkarski w kraju ma już swoją świstunkę żółtawą. Kiedy wreszcie zaobrączkowaliśmy naszą pierwszą PhyIno (bo przecież wiadomo, że będą kolejne?) wszyscy odetchnęli z ulgą. Mamy to za sobą i możemy spokojnie pracować dalej 😉 nie myśląc o tym, żeby z nudów domalować któremuś fycolowi "wąsa". Powiedzmy sobie szczerze, świstunka żółtawa nie wyróżnia się za bardzo kolorystycznie, a jej obecność na Śląsku jest raczej przypadkiem niż regułą więc i wielkich badań migracyjnych z tej obserwacji nie będzie. Niemniej jednak trzeba było odhaczyć ten gatunek.... na liście zadań wykonanych porządnie ✔
Ponieważ linia wody systematycznie odsuwa się od sieci, musiał w końcu nastąpić smutny czas - pierwsza w sezonie pentada bez ani jednego zimorodka. Od sierpnia zaobrączkowaliśmy ich już rekorodowo dużo - 36 i nie chcemy na tym poprzestać.
Coraz mniej wody pod sieciami |
Ta pentada przypadła w całości Soni SLA i już dość jesiennemu składowi załogi (pod względem liczby osób). Pierwszy dzień SLA działała w parze ze swoim dzielnym załogantem - Bogusiem (co zilustrowaliśmy zdjęciem tytułowym), a poratowała ich para GPT & Kwachu, którzy ostatniego dnia opuścili wartę przekazując ją Krzysiowi Kalembie.
SLA prowadziła rządy raczej twardej ręki, a może nawet feudalizm (patrz zdjęcie tytułowe) wprowadzając m.in. karny obchód:
"karny obchód - należy iść na obchód i ani trochę się z niego nie cieszyć; wymagana jest żałość, smutek i przygnębienie"
Ponieważ pentada była dżdżysta i ponura, trzeba było zrobić porządki w sferze drewnianej, czyli zapasach paszy dla kozy. Nowa porcja drewna przyjechała do nas prosto z Nadleśnictwa.
Boguś polował na grzyby, głownie z aparatem, ale także z nożykiem grzybiarza. Atrakcyjności tego zajęcia nie przebiła nawet wizyta inornatusa. Jak podaje Kronika: W końcu Bogdan mógł się grzybowo wyszaleć i niczym stary Kaszub wydrzeć z ziemi wszystkie jadalne owocniki.
załogant Bogdan Grzybiarz |
W efekcie galeria obozowa wzbogaciła się w szereg mykologicznych osobliwości (minigaleria na końcu), a kuchnia we frykasy takie jak gąska zielonka Tricholoma equestre - późnojesienna i ceniona kulinarnie. Z zielonek powstała tarta.
Przybycie do obozu Krzysia Kalemby vel Panoramixa vel Włóczykija to jeszcze większe kuchenne szaleństwa i rozpusty. Powstał pudding brzoskwiniowy:
Powstały też burgery z głogu, którego owoce Krzyś własnoręcznie obierał z pestek:
Wpis nie powstałby gdyby nie twórcy zdjęć i kronikarze, a do sieci przeniosła to HSZ.
Galeria grzybowa Bogusia i Sonii:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz