"Po poranku zapach porządnej kawyKrótki rękaw w letni dzień, zapach koszonej trawy"
Zdarzało się nawet, że padał deszcz, ale na szczęście nie na beton, tylko na bukówkowy labirynt ścieżek przez zarośla, wiodący niektórych co godzinę coraz bliżej 1 września i początku szkoły.
Było konkretnie. Zaobrączkowaliśmy 311 ptaków z 34 gatunków (średnia dzienna: 62 osobniki). Złapaliśmy też 74 retrapy i 10 kontroli (własnych, z lat poprzednich).
Jeden z wielu niedzielnych pierwiosnków okazał się bardzo specjalnym ptakiem - numerem 40 000 w statystykach liczby ptaków zaobrączkowanych na Bukówce.
Dominacja FyCola w sieciach wydała się jednak lekko zagrożona - oto natarły dobrze odżywione kapturki. Natomiast oba gatunki zostawiają daleko w tyle inne ptaki. Oto pierwsza dziesiątka tej pentady:
1) pierwiosnek - 80
2) kapturka - 70
3/4) muchołówka żałobna i rudzik - 19
5) kwiczoł - 13
6) modraszka - 10
7) gil - 9
8/9) piegża i czeczotka brązowa - 8
10-) piecuszek, gajówka i trzcinniczek - 7
Najciekawszym gatunkiem w pentadzie był krętogłów, jako że to dopiero ósmy osobnik tego gatunku na Bukówce, pierwszy po 5-letniej przewie. Rozchmurzył pochmurny dzień.
Z rzadko chwytanych ptaków warto wymienić: 2 brzęczki (osobniki nr 14. i 15. dla obozu), 2 słowiki rdzawe (osobniki 16. i 17.), oraz 2 podróżniczki (34. i 35.).
Zaobrączkowaliśmy kolejne 6 zimorodków dla tego sezonu oraz 3 pliszki górskie. "Prawie" mielibyśmy myszaka na stole, ale niestety wpadł w drozdówkę, a nie drapolówkę. "Prawie" mieliśmy też sowę - na oczach Bogusia uciekła nocą z drapolówki...

👽👽👽
Kierowniczką obozu była najpierw Emilia EBR, a potem Hania HSZ. W załodze działali: Boguś, Kuba, Aga, Kamil, Klaudia, Karolina, Marcin, oraz Staszek SRR z Agą, Basią, Anią i Kasią.
![]() |
| Załoga 1.września |
Przez całą dobę towarzystwa dotrzymywał nam Ryszard Ryjówka, zaciekle redukujący populację dżdżownic w obozowej ściółce. Ryszard bez zawahania wchodził pod buty załogantów, kręcił się między krzesłami, prosząc się o skrócenie swojego super-szybkiego żywota. Wszystkim załogantom udało się uniknąć deptania po Ryszardzie, za wyjątkiem gapowatego Rabusia - wstając z legowiska i idąc do swojej opiekunki Emi, przeszedł dwa razy po Ryszardzie, najpierw nadeptując go przednią łapą - Piiiip! a potem tylną - Piiiiiiip! Martwiliśmy się o jego życie (Rabuś waży całe 9 kg), ale Ryszard, choć zbulwersowany, to pobiegł raźno dalej na swój marsz przeciwko pierścienicom. Pracował bez wytchnienia, po czym zniknął bez słowa - pewnego ranka już się nie zjawił.
Pracowicie spędzał też czas Kuba, m.in, zbudował solidny stojak na odzienie gumowe (wodery i butospodnie):
Innym mieszkańcem Bukówki jest na przykład bagnik:
Sfotografował go Boguś, tu ratujący ważkę ciepłem własnej głowy:
🍕🍕🍕
Z działu kulinariów: podano m.in. "tortille z farszem warzywno-fasolowym i sosem czosnkowym" czy też "wariację na temat szakszuki w klimacie późnego lata". Były także oczywiście grzanki z serem z ogniska.
Choć dni były ciepłe, to nocą temperatura schodziła do ok. 5 stopni. Chłodne noce tworzą złote poranki:
Tu melodia się urwała, niby Hejnał Mariacki.
Relacjonowała: HSZ (i Taco Hemingway)

















Brak komentarzy:
Prześlij komentarz