poniedziałek, 28 września 2020

Pentada 52 (13-17 września 2020) - Sabat Nadkierowniczek

 

Pogoda nastała iście letnia, grzało "jak nie na Buce i nie we wrześniu". Minimum nocne wyniosło +8 stopni - jak podkreślał kierownik BSM: stopni Celsjusza, nie Kelvina! Za to zdecydowaną oznaką jesieni jest przesunięcie pierwszego obchodu z 6:30 na 7:00. Już niedługo będzie można się normalnie wyspać między ostatnim, a pierwszym obchodem. Być może w związku z tymi okolicznościami nastał wyraźny dołek. W tej pentadzie zaobrączkowaliśmy tylko 153 ptaki z 31 gatunków, nawet liczba chwytanych retrapów nie była wysoka (60 os. + 7 kontroli). Średnia dzienna: 31 ptaków. Tym samym wynik całkowity na dzień 16.09 ustąpił sezonowi 2016:



Pierwsza siódemka pentady prezentuje się następująco:

1) kapturka - 32

2/3) pierwiosnek i rudzik - 28

4) dymówka - 8

5) kwiczoł - 6

6/7) trzcinniczek i kos - 5

Pozostałe gatunki pojawiły się w liczbie <5 osobników.

Mimo małej liczby ptaków lista gatunkowa sezonu wzbogaciła się aż o 5 taksonów: kopciuszek, pliszka siwa, zniczek, pełzacz leśny, oraz... jeśli sowy są ptasimi odpowiednikami kotów, to jest to zdecydowanie ptasi odpowiednik mrówkojada: dzięcioł zielony. Nieco innego zdania na temat skojarzeń gatunkowych jest kierownik BSM: "Jak się trzyma takiego stwora w rękach, to człowiek przestaje wątpić, że ptaki to dinozaury". Trwają ćwiczenia w celu odnalezienia asany, której odpowiadałaby nazwa "zielony mrówkojad".

 
Jak pewnie zauważyliście na zdjęciach, podczas obrączkowania toczy się u nas proces edukacyjny. Emilia jedzie na tegoroczny kurs obrączkarski!

Z ciekawszych ptaków pentady warto wymienić również podróżniczka, dzięciołka, krogulca, cztery zimorodki i dwie pliszki górskie...

...oraz nie byle jakiego kwiczoła - dwutysięcznego osobnika zaobrączkowanego w tym sezonie! Jak podaje kierowniczka OWA "z tej okazji została przygotowana feta grillowo-ogniskowa: onion ringi a'la ośmiorniczki, tofu, haloumi, papryka, kiełbasa i tosty 😀"

W tej pentadzie kierowniczyli: Bart BSM oraz Ola OWA, a załogantowali: Tosiu, Boguś, Emilia, Aga, Irenka i Rysiu Pra-Załoganci Buki, Grzesiek z Igą i Adasiem, Eva i Maciek, Ewelina z Jędrkiem, Benek i Kasia. Ważnymi załogantami byli też Koks i Lipton. Na kilka godzin niespodziewanie obóz odwiedziły również nadkierowniczki GPT+HSZ, ale o tym nieco później 😈

Z racji licznej załogi pojawiła się szansa na działania poboczne, takie jak Akcja Złotna. W zeszłym roku rozstawienie nad Złotną pojedynczych, krótkich sieci wróblaczych zaoowocowało zaobrączkowaniem m.in. dwóch pluszczy. W tym sezonie pluszcze odbiły się dwukrotnie od sieci...

Skromna sieć nad Złotną i ekipa "Złotników"

Przez większość pentady obozem dowodziły dwie rodowite Ślązaczki: kierowniczka OWA i nadzałogantka Emila, co przyniosło zbawienne skutki w postaci generalnych porządków w sprzęcie, kuchni i na "powierzchniach płaskich". W obozie załopotało świeże pranie, a w garnku na kozie zabulgotała woda do gotowania klusek śląskich 😊

 




Wieczorem obóz spowił aromat pieczonek (zwanych też duszonkami).

To nie duszonki, ale też ładne i warzywne:

Wróćmy do niespodziewanego przyjazdu Nadkierowniczek w pewne gorące popołudnie. Hania i Gosia bywają ostatnio często w Karkonoszach, w celach zawodowych i edukacyjnych (uczą się na Przewodniczki Sudeckie). Coś kusiło, ciągnęło do obozu i jedną z wizyt w Górach Olbrzymich postanowiły połączyć z odwiedzinami obozu. Oto nauczka na przyszłość, takie przyjazdy trzeba planować ostrożniej: okazało się że kumulacja silnej energii nadkierowniczej w wyniku spotkania HSZ, GPT i OWA w miejscu najsilniejszych emanacji Buki, spowodowała nagłe zjawisko konwekcji i wypiętrzenie się potężnego Cumulonimbusa. Jeszcze przed chwilą pogodne niebo pociemniało. Koksik zaczął się robić niespokojny (boi się piorunów i na pewno przeczuł nadciągające). W ciągu kilku minut pierwsze krople zamieniły się w ulewę, jakiej dawno nie widzieliśmy! Ruszyły przyspieszone obchody - co za szczęście, że załoga była liczna i sprawna. Podwórze zamieniło się w jezioro, a namiot kuchenny przepełnił zmokniętymi ofiarami Buki 🌀⛆☔

Nie był zaskoczeniem widok map radarów pogodowych: była to jedyna burza w Polsce, wypiętrzona dokładnie nad Bramą Lubawską  (poniżej zrzut ekranu).

 
Dokumentacja odwiedzin (na zdjęciu brakuje Evy czatującej na pluszcza i Benka robiącego zdjęcie)
 
Jedna z emanacji Buki
 
Relacjonowała (dzięki zdjęciom załogantów i kwiecistym opisom z Kroniki): HSZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecamy posta

Wrześniowe Kalibracje

Pod nieco zagadkowym tytułem opiszemy co ważnego dla światka obrączkarskiego wydarzyło się w pierwszych dniach września na Bukówce.

Popularne posty