niedziela, 6 września 2020

Pentada 49 (29 sierpnia - 2 września 2020) - deszcze niespokojne pozamykały sieci

Przełom sierpnia i września przyniósł znaczące opady deszczu, ponowny wzrost poziomu wody w zbiorniku 😢 oraz zwiększoną obecność ślimaków 😲 Poweekendowa redukcja załogi (do dwóch osób) w trudnych warunkach atmosferycznych poskutkowała koniecznością zwinięcia części sieci (mokrego-krótkiego-lewego obchodu i "kambodży").

Mimo tych mokrych kłód pod nogami zaobrączkowaliśmy 267 ptaków z 30 gatunków (+ 115 retrapów i 5 kontroli własnych). Cała pentada wypadła powyżej średniej wieloletniej! a 30 sierpnia rękami Grzesia zaobrączkowaliśmy 25 tysięcznego ptaka Buki 💪 Najliczniej tego dnia chwytały się dymówki, kto wie może jedna z nich była jubileuszowym ptakiem Buki?

 

Pierwsza dziesiątka gatunków w pentadzie:

1) pierwiosnek - 52 (jeszcze 20 dni do szczytu przelotu tego gatunku, a już wynik sezonu jest wysoki)

2) muchołówka żałobna - 29 (według danych z lat poprzednich to szczyt przelotu)

3) dymówka - 28 (w sumie już >200 = rekord)

4/5) kapturka i piecuszek - 24

6) trzcinniczek - 15

7/8) gajówka i piegża - 11

9) czeczotka brązowa - 10

10) rudzik - 9

W tej pentadzie pojawiło się aż 7 nowych dla sezonu gatunków. Wyczekiwanymi były: strzyżyk, pokrzywnica, muchołówka szara; dużo rzadsze w obozie to: oknówka, podróżniczek i pliszka górska. Wreszcie rodzynek: krętogłów. Nie zapomnijmy też o kolejnych dwóch zimorodkach!


 

W tej pentadzie kierowniczył Grzesiek GHB, a następnie stery przejął Michał MRD. W trudnych warunkach pogodowych dzielnie załogantowali: Tosiu, Konrad, Kacper, Gosia GPT, Marta, Kwachu, Szymon i Krzysiek. Większość załogi sprytnie ukrywa się przed obiektywem aparatu, więc udokumentujemy ich zestawieniem zdjęć 😉
 


Sztormy i burze odpierali obaj kierownicy, przy czym MRD pozostał na stanowisku również w kolejnej pentadzie, a GHB zdążył już wrócić do domu i przesłać następujące słowa:

"Chciałem podziękować za umożliwienia mi pracy na waszym punkcie, czysta przyjemność i adrenalina, bo wyciągając w mroku nocy dymówki w ulewie z piorunami nad głową stojąc po jajka w wodzie to było coś!"

Okazuje się, że mokrą pogodę bardzo lubią niecieszące się naszą sympatią ślimole potocznie zwane pomrowami. Mamy na myśli nagie ślimaki, które są wszędzie! Jeśli się ich dobrze poszuka to można je znaleźć nawet w lodówce (nie chodzi o piwniczkę, tylko szczelne plastikowe pudło) oraz w pudle na suche produkty spożywcze 😱 Natomiast gdy zostawimy niepilnowane buty (obojętnie jakiego rodzaju) lub uchylony namiot, ślimaki uznają to za zaproszenie. Kim one właściwie są? Otóż to nie pomrowy, tylko całkiem inna rodzina ślimaków - ślinikowate. Gatunek, który nas prześladuje to prawdopodobnie ślinik luzytański o pięknej nazwie naukowej Arion lusitanicus (rozróżnianie gatunków śliników to nie bułka z masłem). Po więcej informacji o tym śliniku odsyłamy na stronę Instytutu Ochrony Przyrody PAN  dopowiemy tylko, że jest uznany za gatunek inwazyjny.  

Ślimak Uroboros

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecamy posta

Wrześniowe Kalibracje

Pod nieco zagadkowym tytułem opiszemy co ważnego dla światka obrączkarskiego wydarzyło się w pierwszych dniach września na Bukówce.

Popularne posty