Wygląda na to, że ptasi dołek, obserwowany na obozach obrączkarskich zlokalizowanych na północy kraju, z pewnym opóźnieniem dotarł i do nas. Nie jest to typowe dla pierwszej połowy września. Natomiast gatunkowo wciąż jest ciekawie. Założyliśmy 176 obrączek, pojawiły się ptaki z 32 gatunków.
Tym razem prezentujemy pierwszą szóstkę pentady (tylko tyle gatunków pojawiło się w liczbie 5 lub więcej osobników):
1) pierwiosnek - 51
2) kapturka - 25
3/4) rudzik i dymówka - 20
5) modraszka - 7
6) kwiczoł - 5
Wykonywanie obchodów może być uciążliwe ze względu na rozległe połacie lepkiego błota. Są jednak ptaki, które takie błotko (porośnięte mozgą, rdestem i udekorowane rzęsą) bardzo sobie cenią. W tej pentadzie listę gatunków zasiliły gatunki błotkolubne, złapane m.in. w drozdówkę o przydomku "Nad Rowem": dwa kszyki (pojawiają się co roku, ale nielicznie) i kropiatka (dopiero trzecia w historii, poprzednie w 2017 r.).
Skoro wpadła kropiatka, to skąd tytuł o zielonej kurce sugerujący zielonkę? Stąd, że kropiatka (Porzana porzana, czyt. por-zana, nie "pożana") jest tak samo zielona jak zielonka (Porzana parva), tylko ma więcej kropek 😅 Poniżej ilustracje obu gatunków (ze strony http://ptaki.info), z lewej/na górze kropiatka, z prawej/na dole zielonka (oba należą do rodziny chruścieli), oraz zdjęcia naszej ptaszyny:
Na zdjęciach widać, że nogi u tego gatunku są bez wątpienia zielone i nie mają już kropek. Jeśli znacie kierowniczkę GPT, to na pewno jesteście w stanie sobie wyobrazić, że gdy zakładała obrączkę to te zielone nóżki powodowały, że musiała kilka razy ugryźć się w język, bo nazywała kropiatkę zielonką 😏
Zwracamy uwagę na sposób wypuszczania skrytych gatunków i przekazujemy naukę na przyszłość. Otóż okazuje się, że dla niektórych osłona nocy to za mało. Podczas wypuszczania kropiatki było już ciemno. Daliśmy jej wolność przed namiotem obrączkarskim. Okazało się, że nie czuła się najlepiej na naszym wydeptanym klepisku i zaczęła chodzić w poszukiwaniu ukrycia (nawet wyglądała wtedy jak taka podwórkowa kura poszukująca jedzenia). Kierowniczka zaniepokojona tym, że ptak nie odlatuje a zanosi się na zimną noc, próbowała ją złapać. Nie było to proste, choć ptaszek nie miał się gdzie schować. Z jakiegoś powodu w trakcie akcji reszta załogi trzymała się za brzuchy zgięta w pół i głośno kaszlała... Odłowioną kropiatkę przenocowaliśmy i wypuściliśmy rano. Wtedy również nie poleciała, ale bardzo szybko czmychnęła w wysokie zarośla. Nauka z tego taka, że gatunki dobrze czujące się w wysokiej roślinności należy wypuszczać prosto tam, gdzie będzie im dobrze, czyli w "wysoką trawę".
Warto też zauważyć, że ptaki wodno-błotne chcą bardzo nas odwiedzać, ale niekoniecznie mają gdzie usiąść. Bezskutecznie błota poszukuje kwokacz oblatujący naszą zatokę zbiornika. Pod sieciami natomiast regularnie widziane i słyszane są wodniki i kokoszki. Wszystkie obserwacje i przemyślenia trafiają do naszej obozowej kroniki, oto jedna z nich:
(...) Wracając jednak do ptaków (ale tych niełownych) –
słychać było z obozu głos kwokacza, który rozpaczliwie szukał błota aby usiąść
– nie znalazł i nie usiadł. Bardziej przyziemne były inne wodne ptaki – w
rejonie Obchodu Dawniej Zwanego Mokrym biegała kokoszka, a przez groblę przy
końcowej części Obchodu Dawniej Zwanego Suchym (blisko Rezerwatu Świętej
Trzciny) przebiegł wodnik. Niestety przyziemność obu chruścieli objawiła się
tym, że sieci były dla nich za wysoko.
Poczyniliśmy też obserwacje ptaków ze szponami, otóż w locie nad obozem widziano rybołowa oraz kobuza. W środku nocy z alei przy drodze nadawał samiec puszczyka, a w drapolówkę "na mokrym" wpadła kolejna uszatka, tym razem na ostatnim nocnym obchodzie.
W ciągu tej pentady w życiu obozowym, w rolach głównych udział wzięli: kierowniczka Hania HSZ, kierowniczka Gosia GPT, kierownik Smyku BSM oraz w roli załogi: Konrad, Kwachu, Krzysiek Ka, Emila, Tosiu, Hania, Boguś oraz Benek.
8 września to data pierwszego w tym sezonie PRZYMROZKU, który rozgościł się pod sieciami na obu obchodach. Co prawda kreska na obozowym termometrze zatrzymała się powyżej zera, ale chłód było czuć i trawa była lśniąca i skrzypiąca. Słońce szybko jednak nagrzało powietrze i dzień ten był ogólnie ciepły. Na stronie Facebookowej KPN z okazji tego przymrozku bez ujemnej temperatury został podany link do narzędzia do obliczania temperatury odczuwalnej. Polecamy Waszej uwadze, przy pakowaniu się na Bukę 😉 Nie jest zaskoczeniem, że wraz z nastaniem zimnych nocy zaczęło się rykowisko. Jelenie poczynają sobie coraz śmielej i ryczą blisko obozu.
We wcześniejszej relacji pisałyśmy, że rozpoczęły się prace związane z ukończeniem ścieżki rowerowej w pobliżu obozu → pentada 48. Z ciekawości jak idą postępy na budowie, postanowiłyśmy zrobić dwie inspekcje budowlane (dzień po dniu). Oczywiście, nie poszłyśmy do panów pracujących w pocie czoła i nie marudziłyśmy zadając niewygodne pytania. Poszłyśmy tam, gdy ich nie było i sobie oceniłyśmy co tam się dzieje i jaka jest różnica w postępie prac z dnia na dzień. Wychodzi na to, że coś tam robią poza piciem różnego rodzaju napojów, po których opakowania pozostawiają wzdłuż ścieżki. Jednak jakość wykonania ścieżki pozwala zakwalifikować ją jako lokalny singletrack, a mosty zostaną po wsze czasy, no chyba że krócej...
Kolejną ważną datą był 9 września - zostaliśmy zaproszeni na posiedzenie w Urzędzie Gminy Lubawka w sprawie ustanowienia regulaminu korzystania ze zbiornika. W zebraniu wzięli udział: z ramienia obozu kierowniczka HSZ oraz Kwachu, a także: pan Wiceburmistrz, pani Radna Gminy, pan Komendant Powiatowy Policji, przedstawiciele Wód Polskich (w tym pan Marcin, zarządca zbiornika), Polskiego Związku Wędkarskiego, Straży Rybackiej. Zebranie trwało prawie 2 godziny, dyskusja była interesująca. Wszystkie strony zgodziły się co do jednej sprawy: obecna sytuacja na zbiorniku, czyli samowolne i egoistyczne korzystanie z niego przez turystów, w szczególności zmotoryzowanych (wpław i na lądzie) jest niepożądana i należy ją ukrócić. Najprawdopodobniej w przyszłości na przynajmniej części zbiornika Bukówka zostanie ustanowiona strefa ciszy (czyli skończą się rajdy skuterów wodnych w pobliżu naszych sieci i w pobliżu stanowisk wędkarskich). Coś za coś - uporządkowanie terenu będzie też prawdopodobnie oznaczało regulację ruchu samochodowego i zakaz wjeżdżania na czaszę zbiornika samochodami (dla zainteresowanych: obóz Bukówka znajduje się w czaszy zbiornika).
Na koniec przedstawiamy jeszcze kilka ujęć z obozowej kuchni. Była to wyjątkowo pyszna i wcale nie dietetyczna pentada, obfitująca w wegetariańskie pyszności takie jak racuchy z jabłkami 😋
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz