Upał daje się we znaki. |
W tej pentadzie pierwszą dziesiątkę najliczniej obrączkowanych gatunków stanowiły:
1) pierwiosnek - 53
2) kapturka - 35
3) rudzik -19
4) dymówka -13
5) trzcinniczek - 12
6) bogatka - 6
7-) gajówka, czeczotka brązowa, łozówka, kwiczoł, piegża, modraszka - po 5
Najciekawszym, a zarazem jedynym nowym dla sezonu gatunkiem w tej pentadzie była włochatka, schwytana nocą (o północy) i zaobrączkowana jako ósmy ptak tego gatunku na Buce.
Spośród rzadko goszcych w sieciach gatunków tym razem zaobrączkowaliśmy strumieniówkę (15 stwierdzenie w historii obozu) i słowika szarego (16. w historii obozu). Przybyły również kolejne 3 zimorodki.
Miniona pentada obfitowała w kierowników. Zaczęła się pod kierunkiem Gosi (GPT), później dojechała i linijkę przejęła Hania (HSZ), a na koniec obrączkowaniem dowodził Kierownik Nadkierowników, czyli Jarek (JNO). W załodze dzielnie pracowali: Kwachu, Kuba, Konrad, Rafał, Tomek i Carlos (Charlie).
W czwartek obóz odwiedziła wycieczka z MOK w Kamiennej Górze, którą opiekowała się Kamila (KGR). Niestety trafili na upalną pogodę i w sumie mieli szczęście, że złapały się chociaż trzy ptaki z różnych gatunków (trzcinniczek, raniuszek i gajówka). Poza zapoznaniem się z tajnikami obrączkowania i urządzeniem ogniska z kiełbaskami, chętni łapali owady na łące nieopodal obozu lub szukali grzybów w przyobozowym lasku. Wszyscy opuścili obóz uśmiechnięci :)
Błota jeszcze się nie wyłoniły spod wody, ale zachęceni obecnością kokoszki i wodnika postanowiliśmy wzbogacić mokry obchód o jedną sieć siewkową. Czekamy na pomyślne łowy.
Załoga zmęczona upałem. |
Im bliżej weekendu tym bardziej były odczuwalne ostatki wakacji. Turyści różnej maści oblegli brzegi zbiornika oraz jego wody pływając: wpław, łódkami, skuterami, motorówkami a nawet żaglówkami. Poniżej wyciąg z kroniki obozowej:
"Obserwujemy stopniowy najazd ludu na zbiornik, co łatwo jest stwierdzić po coraz bardziej narastającym hałasie. Jakie szczęście, że nasz brzeg jest niedostępny.
Ale! Dla chcącego turysty nie ma przeszkód. Czwórka czeskich rowerzystów próbuje sforsować drogę do Bobru i nawet daleko docierają, ale w drodze powrotnej, być może szukając alternatywnej drogi, lądują przy obozowym WC. Dlaczego zignorowali nasz piktogram o ślepej uliczce? Być może w Czechach znak ten wygląda inaczej, np. tak:
Na koniec sierpnia w obozie odbył się festiwal kulinarny "obiady i dania nieobozowe". Na pierwszy obiad upiekliśmy prawdziwą, pełnowymiarową pizzę. O tak! na cienkim cieście drożdżowym, z sosem pomidorowym, serem i dodatkami :) Konrad nawet przy wyrabianiu ciasta nucił włoską melodię z reklamy pizzy 😋 Kolejnym wyzwaniem było przyrządzenie popcornu w microfali. Zamiast mikrofalówki użyliśmy brytfanki, a źródłem ciepła było ognisko. Zwieńczeniem festiwalu było przygotowanie ruskich pierogów i leniwych kopytek (fuzja kopytek z leniwymi kluskami).
Z cyklu "nieszablonowe obiady" pojawiła się także potrawka curry z żółciaka siarkowego (pysznej, jadalnej huby przywiezionej przez HSZ z Doliny Baryczy). Dodatkami były ryż i mizeria.
Mniej i bardziej jadalne grzyby są ponadto wszechobecne w obozie i na obchodach:
Muchomor twardawy |
Lakówka pospolita |
Żagnica jesienna - samica |
Klecanka polna |
Kokonica jeżynówka - gąsienica |
Szczotecznica szarawka - gąsienica |
Poniżej jeszcze kilka zdjęć z obozowego życia:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz