poniedziałek, 2 listopada 2020

Pentada 59 (18-22 października 2020) - nocny śmiech krzyżówki

Woda idzie do góry. Z dnia na dzień przybywa kilka centymetrów według obozowego wodomierza, wykonanego z tyczki z różnymi kolorami taśmy. Największą radość z tego faktu czerpią krzyżówki, ciesząc się coraz większym obszarem do pływania i kwakania. Nocami już dawno nie słychać ryczących jeleni, ale za to rozpoczęło się ”kwakowisko”. Liczba sieci jest zredukowana.

Zaobrączkowaliśmy 217 ptaków z 19 gatunków. Pojawiło się 80 retrapów i 4 kontrole.

 


Pierwsza dziesiątka gatunków w pentadzie to schyłek królowania pierwiosnka: 

1) modraszka - 49

2) czyż - 27

3) strzyżyk - 25

4) rudzik - 23

5) pierwiosnek - 22

6) mysikrólik - 14

7) bogatka - 12

8) kwiczoł - 11

9) kos - 9

10-) droździk i gil - 5



Po raz pierwszy w zestawieniu Top10 pojawił się droździk - to gatunek do tej pory obrączkowany bardzo nielicznie, najwyższą liczebność - tylko 4 osobniki - osiągnął w roku 2019. 

Zaobrączkowaliśmy kolejnego krogulca i uszatkę. Do listy ciekawych gatunków, które odwiedziły sieci, należy dodać też 3 zimorodki, choć były to osobniki z obrączkami założonymi w tym sezonie, czyli retrapy. Nad obozem przelatują stada różnych migrujących ptaków. Między innymi gawrony, gołębie, gęsi, drozdy i szpacze „lokomotywy”. Szpaki zniżają lot, na szczęście nie aż tak, aby ponownie masakrować sieci (patrz: pentada 47/2020), cztery z nich zostały zaobrączkowane.

 

W czasie tej pentady miały miejsce trzy nalociki (po kilkanaście ptaków w jedną sieć) – dwa sikorowe i jeden czyżowy. Czyżby to była zapowiedź czegoś większego? Wśród nalotowców objawił się czyż z naszą obrączką założoną w sezonie 2019. A jak już o kontrolach mowa: był też pierwiosnek z sezonu 2019 i dzięcioł duży.

Nasz pospolity "fycol" stał się jesienną atrakcją regionu 😉 Kartoteka Awifauny Śląska zbiera każdą obserwację fenologiczną czyli odbiegającą od znanego okresu pobytu gatunku w regionie, dla pierwiosnka oznacza to zbieranie danych od 21 października do początku wiosny. Inaczej mówiąc nasz "fycol" to teraz „fenol”. Faktycznie, z każdym dniem liczba pierwiosnków w sieciach maleje: 20.X – 10, 21.X – 6, 22.X – 1... zobaczymy co będzie dalej.

 

Załoga tym razem w skromnym składzie: ja – GPT, Emila, Kwachu oraz Tosiu z Hanią K. Niestety otarł się o nas Covid-19 i postanowiliśmy na 10 dni wprowadzić izolację załogi i czasowo zamknąć obóz dla pozostałych osób, gdyż nie mamy pewności co do tego, czy jesteśmy zakażeni czy nie. Objawów nie mamy, ale to nic nie gwarantuje, bo osoba z którą mieszkamy ma potwierdzone zakażenie. Przepraszam osoby wpisane w grafik za te utrudnienia.

Drugim dużym problemem pentady jest rosnący poziom wody w zbiorniku, a tym samym na obchodach. Spowodował on, że podjęliśmy decyzję o zdemontowaniu kolejnych sieci. Woda pod nimi sięgała najwyższym załogantom powyżej pasa. Nie wiemy kiedy i na jakim poziomie skończy się przyrost wody i obawiamy się, że wkrótce nie dojdziemy do sieci położonych najgłębiej w wodzie nawet w butospodniach. W ten sposób sekcja monitoringowa straciła swoją najgłębszą część 😢 Zamknęliśmy również "Panamę" (płot z drozdówek nad rowem) i pojedynczą drapolówkę na zalanej łące.


Aktualna mapa sieci i wody
 

Wracając do zapowiedzianego w czołówce tematu kaczek. Jedna z krzyżówek zaczepnie pływała między obchodami, co skusiło Emilię do przeprowadzenia próby pochwycenia jej, w celu zaobrączkowania. Po zamontowaniu podbieraka i wyruszeniu na łowy okazało się, że kaczka się rozpłynęła, zniknęła. Pewnie teraz co noc wszystkie kaczki się z tego śmieją i opowiadają sobie o nas żarty?

 

Z okazji ładnej słonecznej pogody, po porządkach na obchodach zabraliśmy się za porządki w obozie: suszenie namiotów, układanie drewna, wietrzenie hamaków, czyszczenie załogi i takie tam. W ramach suszenia swojego namiotu postanowiłam przenieść go w lepiej nasłonecznione miejsce (żeby pozbyć się zapachu stęchlizny). Wielkim było dla mnie zaskoczeniem odkrycie co znajduje się pod naszym namiotem. Otóż w małych wymoszczonych dołeczkach spały sobie zwinięte w kłębki jaszczurki zwinki 😲 Mam nadzieję, że korzystając ze słonecznej pogody znajdą sobie nowe przytulne miejsce, którego nie zwiniemy razem z obozem. Innym zwierzęciem, które zadomowiło się w obozie jest szczur. Widzieliśmy jednego, ale jak podaje artykuł w "Salamandrze" (numer 48) istnieje ludowe porzekadło, że jak się widzi jednego to jest ich dziesięć. Czy to możliwe? Nie ustaliliśmy jeszcze gatunku nowego mieszkańca kuchennego namiotu. Według nas uszy i oczy ma duże oraz długi ogon (o długości szczurzego ciała), spód ciała wydaje się jaśniejszy. Ciężko jest go dobrze sfotografować, bo z ukrycia wychodzi po zmroku. Dzięki temu sublokatorwi załoga nauczyła się chować i zabezpieczać jedzenie, pozostawione nawet na górnej półce regału.

 



A propos jedzenia, mam dla Was kilka kadrów obozowych pyszności 😋

 
Relację przygotowałam jeszcze będąc w obozie.
GPT

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecamy posta

Wrześniowe Kalibracje

Pod nieco zagadkowym tytułem opiszemy co ważnego dla światka obrączkarskiego wydarzyło się w pierwszych dniach września na Bukówce.

Popularne posty