Roboty było tak dużo, że zapomnieliśmy o zdjęciu grupowym |
...ale zacznijmy od początku😉
Przygotowania do obozu były w tym roku wyjątkowo złożone. To dlatego, że ledwo wygrzebaliśmy się z rozliczenia poprzedniego sezonu, czekała nas wymiana kilku rzeczy popsutych na nowe oraz całkiem nowa nowość na naszym obozowym podwórku (ale o tym później). Już tydzień wcześniej najgorsze były prognozy pogody. Dwa meteorologiczne instytuty miały różne zdanie co do prognozy na ten weekend. Jedni przewidywali całą sobotę deszczową, a drudzy upalną - obie wersje kiepskie. No, ale niestety nie dało się wybrać mniejszego zła i przyszło to, co miało przyjść.
Zaletą tego weekendu było to, że miał trzy dni zamiast dwóch 😁 Już w piątek po południu do obozu przybyli pierwsi koczownicy - Piotr R. i Szymon, którzy skosili miejsce pod obozowisko. W sobotę, pokonując kilka ulewnych deszczy i mglistych przełęczy, na parking w Miszkowicach dotarła karawana ze sprzętem obozowym. Spiesząc się przed wodą z nieba w mig rozbiliśmy namiot kuchenny i obrączkarski (pachnący nowością 😊) oraz wpakowaliśmy do nich umeblowanie i resztę wyposażenia (układać już mogliśmy w deszczu). Dwie ekipy wybrały się na wyprawy: po zakupy spożywcze oraz po tyczki bambusowe (na parking i do Bukówki do Piotrka W.). Coś tam w międzyczasie pokropiło, ale na wieczór już się uspokoiło i mogliśmy spokojnie przeprowadzić powitalne ognisko z obozowymi obrzędami 🔥 Padło wiele obozowych życzeń na ten sezon, ale nie będziemy ich tu pisać bo się nie spełnią.
Kolejnego dnia postawiliśmy cały obchód suchy oraz mokry, czyli w zasadzie wszystkie sieci wróblacze, a nie było lekko, bo pogoda była skisła i utrudniała życie i pracę. Tu należy się informacja o stanie wody w zbiorniku - otóż po dwóch latach bardzo wysokiego poziomu nareszcie byliśmy w stanie wejść z sieciami głębiej w wodę i ustawić siatki, których obsługa co prawda wymaga użycia butospodni, ale bardzo dobrze łapią. Jest też i błotko 🐖 na obchodzie monitoringowym, który zbliżył się charakterem do swojej historycznej nazwy: "obchód suchy".
W poniedziałek pogoda nie była lepsza, ale w sumie udało się wykonać wszystko co obozowi potrzebne: WC, mocowanie kozy, dokończenie obchodów przez postawienie "dużych" sieci, za sprawą Kacpra i Kwacha przyjechały też wacki, przechowywane w zaprzyjaźnionej Karczmie Sądowej w Uniemyślu. No i najważniejsze: zainstalowaliśmy przygotowaną przez Tosia i Kwacha instalację fotowoltaiczną 👈 to ta nasza nowość najnowsza.
W rozbijaniu obozu brali udział: Gosia, Hania, Ola, Emilia, Kwachu, Jerzy, Szymon, Kacper, Krzysiek, Kamila, Kuba, Aga, Kasia, Ania.
🐦 🐦 🐦 🐦 🐦 🐦 🐦 🐦 🐦
Poniedziałek 15.08.2022 był Wielkim Dniem nie tylko ze względu na dokończenie ustawiania obozowiska, ale też najważniejsze w sezonie wydarzenie czyli poranne otwarcie sieci. Liczna ekipa okazała się bardzo potrzebna, bo dzień zaskoczył nas bardzo pozytywnie liczbą ptaków w sieciach. Zarówno w poniedziałek, jak i w kolejnych dniach pracy przy obrączkowaniu było tak dużo, że dopiero w środę byliśmy w stanie policzyć ptaki. Suma jest rewelacyjna. Mimo, że pentada była niepełna (14 sierpnia sieci jeszcze nie były otwarte, czyli składała się z 4 dni pracy) to ustanowiony wynik jest:
DRUGIM W HISTORII OBOZU - zaobrączkowaliśmy 526 ptaków
(na miejscu pierwszym znajduje się październikowa pentada nr 59 z roku 2016 z wynikiem 697 os.).
Ptaki obrączkowały: Hania HSZ i Emilia EBR, a przy sieciach w pocie czoła pracowali: Szymon, Kwachu, Ola, Gosia, Miranda, Grzesiek, Mikołaj, Dominik, Agnieszka, Kamila, Krzysiek, Kasia i Ania. Obóz odwiedzili też nasi obozowi przyjaciele: Ania z Krzysiem i Aneta z Marcinem.
Na sumę pentady miał wpływ bardzo pracowity pierwszy dzień, w którym obrączki otrzymało 236 ptaków - to drugi wynik dzienny w historii obozu. W kolejnych trzech dniach było niewiele słabiej. Czy to już przelot jesienny, czy może zaobrączkowaliśmy wszystkie młode ptaki z lokalnej populacji lęgowej, w której tegoroczna wiosna się powiodła? Trudno zgadnąć, czas pokaże co będzie się działo w kolejnych pentadach. Zaskakująca jest jednak pierwsza dziesiątka, zajrzyjmy do niej:
1) pierwiosnek - 123
2) kapturka - 120
3) modraszka - 33
4) gajówka - 31
5) bogatka - 26
6) cierniówka - 20
7-8) raniuszek i kwiczoł - 18
9) piegża i trzcinniczek - 13
10) czeczotka brązowa - 12
Co nas tu zastanawia: ⭐ skład gatunkowy w którym dominują ptaki typowe raczej dla września (mało wczesnych migrantów, sporo sikor, choć prawie całkowity brak rudzików) oraz ⭐ niesamowita liczebność kapturki. Powiedzieć, że pobiła swój rekord to mało. Ten gatunek jeszcze nigdy w żadnej pentadzie nie przekroczył u nas liczby 60. Jeśli lubicie zwizualizowane informacje to rzućcie okiem na ten wykres odłowów kapturki. Niebieskie punkty to liczba kapturek w kolejnych pentadach z lat 2014-2021, linia to średnia. Wynik z obecnej pentady to czerwona kropka wysoko u szczytu wykresu!
Opisując to inaczej: 120 kapturek to prawie 2/5 całego zeszłorocznego wyniku (który był rekordowy dla gatunku i wyniósł 325) 😵
Cieszy nas spora liczba czeczotek brązowych, łapaliśmy głównie młode ptaki, po kilku latach czeczotkowo-chudych to dobry kierunek. Podobnie sprawa wygląda z kwiczołami, ale zobaczymy co wydarzy się we wrześniu.
Łącznie w tej pentadzie pojawiło się 38 gatunków, co jest bardzo
przyzwoitą różnorodnością, najlepszą od kilku lat, choć jeszcze
ciekawiej było w pamiętnym roku 2015 - nawet 44 gat. w pentadzie, gdy ze
względu na remont tamy poziom wody w zbiorniku był wyjątkowo niski.
Kto nas odwiedził poza przedstawioną już dziesiątką? Już w pierwszym dniu Szymon przyniósł z wieczornego obchodu SAMOTNIKA - to drugi osobnik dla obozu, po raz drugi złapany w dniu otwarcia :) Szymon zgarnął obie siewki tej pentady, gdyż kilka dni później z porannego obchodu dostarczył KSZYKA (41 os. dla obozu).
Oba błotkolubne ptaki zostały złapane we wróblacze sieci nad niezłym bagnem (dla znawców obchodu: ostatnie sieci na suchym, przed Kambodżą), gdzie planujemy postawić także wacka. Ten na razie obleka się w nowe szaty, co jest zajęciem czasochłonnym i niestety nie priorytetowym, gdy łapie się dużo ptaków.
Poza siewkowymi, z ptaków które nie są u nas bardzo częste, lub po prostu są fajne 😏 zaobrączkowaliśmy dwa trzciniaki (dopiero 7. i 8. osobnik w obozie), pliszkę górską, słowika rdzawego (15. os.), świergotka drzewnego, młodego gąsiorka i pełzacza leśnego.
Pogoda przez całą pentadę była gorąca, parna, BEZWIETRZNA! (niesamowite zjawisko), a dookoła naszej doliny codziennie obserwowaliśmy wypiętrzające się burze. Żadna nas nie dosięgnęła. Wysokie temperatury nękały nas również nocą: o świcie notowaliśmy od +10 do +14०C. Buka wciąż nie objawiła się, czekamy z utęsknieniem na jej oddech, który wygoni komary.
Tymczasem pozostaje nam obserwacja nieba, oto emanacje Buki o wschodzie, w południe i o zachodzie słońca:
GPT i HSZ
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz