wtorek, 4 lutego 2014

Nowe horyzonty zimowego obrączkowania cd...

Po ponad miesięcznej przerwie powróciliśmy do kolejnych prób żyłkowania ptaków.

Nowa przygoda zaczęła się w sobotę 1 lutego. Razem z Olą i Kasią (Kasia Jasnosz), spotkałam się na Wyspie Bielarskiej. Niestety łabędzie nie chciały współpracować, więc przerzuciłyśmy się na kaczki. Schwytałyśmy ręcznie trzy najodważniejsze krzyżówki (Ola i Gosia). 
Ola z samcem krzyżówki
Następnie udałyśmy się nad Witoszówkę (w Świdnicy). Tam czekała na nas ekipa lokalnych obserwatorów oraz przypadkowi spacerowicze. Miałyśmy złapać i zaobrączkować wszystkie łabędzie bez obrączek, ale potwierdziła się teoria, że słoneczna sobota jest jednym z dwóch najgorszych dni na łapanie łabędzi (drugim jest słoneczna niedziela).
Oli udało się złapać jednego młodego łabędzia i krzyżówkę. Właśnie ta krzyżówka była pierwszym ptakiem złapanym za pomocom plecionki ,"wyżyłkowanym", przez Olę.


Witoszówka - film1 /J.Słowikowski
Witoszówka - film2 /J.Słowikowski 

Następnego dnia znów spotkaliśmy się na Wyspie Bielarskiej. Tym razem w większym gronie (plus Hania, Kwachu i Tosiu ze swoją Hanią ;) ). Łabędzie nie chciały wychodzić jeszcze bardziej niż w sobotę, więc do ręki wkroczyła żyłka :D W pętle weszło kilka krzyżówek, łyska i niespodziewana kawka!



W rankingu chwytaczy żyłką lub dłonią, zdecydowanie prowadzi Ola (OWA) :) 
Do żyłkujących dołączył Tosiu (ma na koncie już trzy krzyżówki ;) ) 


GPT

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecamy posta

Wrześniowe Kalibracje

Pod nieco zagadkowym tytułem opiszemy co ważnego dla światka obrączkarskiego wydarzyło się w pierwszych dniach września na Bukówce.

Popularne posty